ale ze nic nie bedzie dzialac i nie bedzie dzialac. Tak czy inaczej, mam zamiar kontynuowac. Moim jedynym pragnieniem w tej chwili jest placz. Nic nie jest w stanie odwrоcic mojej uwagi od tego bоlu. Jest jednak powоd do optymizmu: pojawila sie chec porzadnego sciecia moich wlosоw i ich zafarbowania. To dobry znak.
Dlaczego postanowilam przepracowac swоj problem ta metoda, mimo ze emocjonalnie bylam okropna? Poniewaz moglem zobaczyc naprawde cudowne rezultaty CBT. Widzialam zyciowe transformacje ludzi pracujacych nad soba i rezultaty, jakie osiagaja. Efekty sa niesamowite; cellulit, zmarszczki i utrata wagi znikaja. Ludzie sa uzdrawiani z jakania, z nieplodnosci, z alergii. Znikaja leki, odbudowuje sie zycie osobiste, zmienia sie status spoleczny i dochody. Mozna by tak wymieniac dalej i dalej. Czasami wydaje sie, ze jest to raczej boska interwencja niz tylko technika psychologiczna.
Chociaz… Co stoi na przeszkodzie, aby Bоg dzialal w naszym zyciu za pomoca tak prostych rzeczy? A wiec bierzmy sie do roboty! Dzis trzeci dzien robienia zdjec. Musimy zmienic jeden szczegоl na naszym obrazku, pamietajac o opisaniu go w naszym raporcie. Ja natomiast kontynuuje prace z moimi zdjeciami.
Moje pierwsze wczorajsze zdjecie przedstawialo tate przywozacego dziecko do rodzicоw, by ci zajeli sie nim w weekend. Wokоl panuje wspaniala atmosfera rodzina, radosc ze spotkania, oczekiwanie na dobre chwile, ktоre rodzina spedzi razem. Dzisiaj patrzylam na to zdjecie, wsluchiwalam sie w swoje wewnetrzne odczucia i nagle zastanawialam sie: gdzie jest matka tego dziecka? Dlaczego ona nie jest z nim? Zmienil sie odbiоr obrazu: znоw czuje negatywne emocje.
Dodam jeszcze dzwonek do drzwi. A jesli to ona? Przychodzi wlasnie wtedy, gdy jest oczekiwana. Jest wiec nadzieja.
Na drugim zdjeciu widzialem w lustrze czyjas sylwetke. Daje mi to nadzieje i poczucie zmiany. Sytuacja musi sie zmienic, nie jestem sama w bоlu, ktоry czuje. Zastanawiam sie, czy powinnam rozbic lustro kamieniem. Ale jeszcze nie potrafie sobie wyobrazic, co bedzie za powierzchnia lustra. A jesli to wiezienie, do ktоrego zmierza? Pusta sciana? Slepy zaulek? Ale moge wprowadzic tylko jedna zmiane na raz. Wyglada na to, ze dzisiaj bede musial jedynie zbic lustro, ale nie bede mоgl zobaczyc, co jest za nim. Przeciez to by oznaczalo dwie zmiany. To znaczy, ze nie bede czul, ze mоj stan sie poprawil. Musze poszukac innej opcji.
Istnieje poczucie, ze tego wizerunku nie da sie zmienic na lepsze. Ale nagle przychodzi mysl: ten, kto jest za mna, trzyma nowe serce – dla mnie. Jest jak brakujacy element ukladanki, wyraznie nadajacy sie do zagojenia mojej rany, do jej calkowitego zamkniecia.
Teraz troche mi sie poprawilo. To chyba najlepsza, optymalna opcja dla mojego stanu na dzien dzisiejszy.
Jak to dziala?
Dzien piaty
Rozmowa kwalifikacyjna przebiegla pomyslnie. Nie wplynelo to jednak na nastrоj. Nadal jestem w zlym nastroju. Jakbym ciagle czekala na powrоt „tego”. Ale jednoczesnie zdaje sobie sprawe, ze to nie jest to, czego naprawde chce. Szczesliwy zwiazek z ta osoba jest niemozliwy. Dlatego ta droga prowadzi donikad.
Pojutrze sa jego urodziny. To dla mnie trudne.
Ciekawy szczegоl: przeszlam przez problemy ginekologiczne, odkryte, gdy bylam w zwiazku. Mozliwe, ze moja podswiadomosc nie chciala miec dzieci z tym czlowiekiem. „Uksztaltowala” ona chorobe, ktоra uniemozliwiala zajscie w ciaze. Teraz lekarze mоwia, ze nic nie stoi na przeszkodzie, zebym zaszla w ciaze. To jest psychosomatyczne!